Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bo czegożby człowiek nie zdjął dla interesu? Kto wie czyby i głowa usiedziała się na karku — w niezbędnej potrzebie. To tylko pewna, że jeżeli ustał handel na ludzi: kupczenie głowami, rozumami, zdolnościami, w najpiękniejszym świeci blasku. Z tej myśli przechodzę w inną. Narzekano, krzyczano, hałasowano, pisano na handel murzynów, a jednak wszystkie kraje dotąd go prowadzą.
Co tam bredzisz? — odezwie się statystyk, gotując się drukiem zbić moje zdanie.