Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ową biblijną pokutą pokoleń za przewiny ojców, że nic nie przychodzi bez przyczyny, nic nie mija bez skutków. Pomnijmy, żebyśmy odzyskane zdrowie i życie użyli nie na czczą zabawkę dziecięcą, ale dla dobra braci, dla wzniesienia się moralnego.
— I znowu kazanie? zawołacie zapewne.
— Tak jest, kochane Panie, tak — kochani Panowie. Kazanie znowu! Tak mało słuchacie, że wam je często nawet powtarzać choćby jednemi słowy nie zawadzi. Dla was Druskieniki może są powodem do rozmyślania o zabawie i rozrywce, dla mnie są zastanowienia godnym przedmiotem. I z tego textu nie od rzeczy powiedzieć wam kazanie — a text obfity! Jakbym to je pięknie prawił wam z niego, gdybym mógł z kazalnicy Druskienickiéj mówić do was, o użyciu tego zdrowia, które tu odzyskujecie!
Lecz dość, czas kończyć i czas z Druskienik odjeżdżać. Pomimo piękny miesiąc Wrzesień, wszystko ztąd szybko ucieka, co życie dawało. Mieścina poczyna być pustką; wieczorem ledwie w dziesiątym domu postrzeżesz światło. Kościoł pustuje, w przechadzkach spotykamy tylko pie-