Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




EPILOG.

Łatwo się dorozumieć, czyjém staraniem kasztelan był ścigany i ujęty. Krystyna nie zasypiała; pragnienie zemsty z każdym dniem w niéj rosło i niecierpliwszém się stawało nasycenia. Użyła ona wszelkich środków dla odkrycia pobytu męża, rozsyłała zręcznych szpiegów, wyśledziła naostatek schronienie jego, i zmusiła prawie władzę wykonawczą do uwięzienia. Jakkolwiek skazany zaocznie, bannita, kasztelan jak wielu innych, mógł mieć wszelką nadzieję zmiany wyroku i ułaskawienia. Przykładów podobnych było wiele. Sprawa odsądzona była bez obrony z jego strony, pod naciskiem nieprzyjaciół i wpływem przemożnéj rodziny; ale wcale inaczéj mogła się wydać sądziom bezstronnym, przy pilniejszym rozbiorze towarzyszących jéj okoliczności, które popełnienie zabójstwa poprzedziły. Nikt go też po tym wyroku ścigać nie myślał, ani się upominać o jego spełnienie, oprócz zajadłéj na zgubę jego żony; nikt nawet z razu przypuszczać nie chciał, aby dekret ten mógł być wykonany: do ostatniéj chwili niebezpieczeństwo nie było widoczne. Rzadko podobny wyrok spełniał się na szlachcicu,