Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część II.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Do szarego zaledwie końca postępowego stronnictwa mógł się liczyć Adam. Wolałby on był to, co mu się zdawało jaśniejsze i czystsze, ale nie był pewien gdzie jest światło, a gdzie są ciemności. Młodość wiodła go tam, gdzie ciepléj było i żywiéj, ale nieraz sam się chwytał na zwątpieniu, gdy pobył w towarzystwie przeciwników. W głowie i sercu tego człowieka nie było jasno.
Stronnictwo zachowawcze składało się z ludzi, którzy niedaleko widzieli, dbali o swój interes przedewszystkiém, a argumentem ich stanowczym było, że po staremu wygodniéj i spokojniéj.
Adam raz zaciągnąwszy się w szeregi, dosyć gorliwie pełnił swe obowiązki redaktora i tłómacza, ale me miał roli czynnéj i nie pożądał jéj; zbyt głęboko nie chciał się zapuszczać, zawsze mając na myśli, że w ostateczności niefortunnéj wycofać się jeszcze może.....
Dom, jakeśmy wspominali, podzielił się na dwie role: sama pani była za nowym porządkiem, mąż trzymał z reformatorami. Przez niego ona wiedziała wszystko, co się działo w obozie przeciwników; przez nią on rzadko