Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dola i niedola część I.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

30
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

że on choć ubogi, do niéj niezaprzeczenie liczyć się miał prawo. Podnosił więc jeszcze wyżéj głowę, wiedząc, że ma w tarczy Topór i przodków głośnych po świecie.
Wiadomość ta była dla niego jakby potwierdzeniem przeczuć jego tajemnych, wykołysanych w duszy od dzieciństwa. Surowe, często bolesne i szyderskie obejście się towarzyszów, nic na to nie pomogło: duma w nim rosła, rozgorączkowywała go coraz bardziéj; ubóztwo spojone z nią draźniło; myślał tylko, jak się ze swego położenia wydobyć. Czekał, szukał, i roił sobie środki cudowne, któremiby mógł tego dokazać.
Ilekroć powracał do domu, pod ubogą strzechę rodziców, z niecierpliwością tylko układał sobie jak ma się z pod niéj wyrwać, oczekiwał jakiegoś wypadku, wiedział niemal, że ta zręczność przyjdzie, i że ją za włosy pochwycić będzie potrzeba. W innych sprawach dosyć bojaźliwy, na taki raz zbierał się na zuchwalstwo, gotował się do niego i zbroił.
Bystre oko ojca widziało, odgadywało w nim te walki wewnętrzne; niepokoił się stary niemi, ale czuł się bezsilnym do przezwyciężenia natury żywéj a do skrytości skłonnéj i unikającéj otwartego boju. W końcu gdy się ścisnęło serce, pocieszał się jeszcze.
— Może się to przerobi, gdy do czynnego zaprzęże się życia, mówił w sobie stolnikowicz; — ale nie trzeba się łudzić, źle jest jakoś z Adamem, trzebaby mu surowego nowicyatu.
— Ty przez miłość dla niego, pocieszała go żona, tworzysz sobie nadaremne troski. Dzieckiem jest, cóż dziwnego, że dziecinny.
— Niech Pan Bóg złe odwróci! szeptał p. Krzysztof.