Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

żenie, mianowicie, że przyszedł w dniu, na któren byli pewni wesołości, zamówioną ją mieli, zostawili kłopoty w domu, postanawiając rozerwać się. Nikt nie lubi być świadkiem cierpień bez potrzeby, bo cierpienia wymagają litości, a litość ciężka jest sercu samolubów; oni często dają jałmużnę, dla tego aby nie patrzeć na ubogiego. Każdy też z zaproszonych odjeżdżał po cichu i kiedy po północy lekarz przybył, już kilka tylko zostało osób, i to gwałtem przytrzymanych do wista, którego bardzo systematycznie kończyli dwunasty robr Sędzia i Półkownik. Oni dwa razy wykrzyknąwszy — Ah! ruszywszy ramionami, potrząsłszy głową, mniemali, że się już ze wszelkiego obowiązku litości wywiązali, bo ten wypadek ich się osobiście nie tyczył. Szczęśliwi ludzie, punkt wista przegrany nierównie więcéj ich zajmował, od całego tego wypadku.
Lecz cierpień Henryki, rospaczy nieméj i okropnéj męża, nikt nie opisze. Co za przyszłość tego człowieka, co za wspomnienie, i biedne małe niewinne dzieci sieroty!
Bo Henryka nad rankiem Bogu czystą duszę oddała.

KONIEC PIERWSZEGO TOMU.