Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cześnikówny.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dnia z rana, gdy się zbierał już na miasto wyjrzéć, służący oznajmił mu wizytę generała.
Zwykle Hochwarth przychodził wesół, żartobliwy, nastrojony na ten ton wygodny, który dozwala mówiąc wiele nie powiedziéć nic. — Tym razem z twarzy posępnéj widać było, zły chumor jakiś, nieukontentowanie, kwas niezwykły. — Wcale się nie rozczulając nad Skórskim, zdaleka go powitał, dosyć zimno, zamknął drzwi od pokoju w którym byli, i usiadł w krześle zachmurzony. — Skórski nie mógł jeszcze odgadnąć co to znaczyć miało, ale łatwo się domyślał że nic dobrego...
Po chwili milczenia, Hochwarth począł tonem zmienionym i dosyć twardym.
— Nigdym się tego po panu nie spodziewał, abyś mi za moję powolność miał się tak wywdzięczyć?
— Ja? cóż to jest? spytał p. Michał.
— A no, pozwól, gorąco rzekł ciągnąc daléj Hochwarth, tak się nie postępuje z ludźmi, którzy z pełną ufnością, po przyjacielsku, w domu przyjmują...
Grałeś pan u mnie jakeś chciał, przegrałeś niemal dobrowolnie... Zamiast mi być wdzięcznym, żem mu był powolnym, tegoż samego wieczora gdyśmy się obliczyli, pobiegłeś na skargę do radcy. Okrzyczano mnie w mieście za szulera! a! tak się nie robi, mości panie! tak się nie robi!
— Panie generale — rzekł zmieszany Skórski, klnę ci się wszystkiem co mi najdroższe, nie skarżyłem się, poszedłem się radzić.
— Cóż znowu! mów pan sobie co chcesz! co to jest! wołał generał coraz się mocniéj ożywiając — to nie jest postępowanie ani przyjacielskie, ani roztropne... Ja tego znieść nie mogę! Otrąbiają mnie po mieście jako gracza, który waćpana całego majątku pozbawił, dla tych tam głupich dwudziestu tysięcy...
Wstał nagle Hochwarth.
— Kiedy tak jest — dodał — przyszedłem panu oznajmić, że między nami stosunki są zerwane... Rozumié się iż mojego długu poszukiwać będą prawnie... Niechże za to że na mnie psy wieszają, mam przynajmniéj korzyść jakąś...
Skórski milczał. — Przez parę dni miał czas rozważyć swe położenie i wiedział, że w razie pociągnięcia do wypłaty, nie uratuje się od zguby.