Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Całe życie biedna.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
23

cna Pani Dorota chodziła po pokoju mrucząc.
— Oni ją, Boże odpuść, edukowali na aktorkę, czy co? Po co jéj ten klawikord? po co jéj te malowidła! Do czego tu te xiążki, co oni jéj nauczyli. Albo ta francusczyzna, Boże odpuść! to tylko wszystkiego złego początek! Otoż i Pan Bóg nie pobłogosławił i przez tę bezbożność swoję majątek stracili! A taki piękny majątek! Ta to klucz był jako rzadko, pięć wsi ogromnych! Jak to im było stracić? Ale kiedy to i Jegomość podobno był farmazon, Jejmość lubiła kornety, i dziecko psuli, i poginęli. Żolka, a po co na kanapie, a nie pójdziesz. Trzeba zacząć koronkę — Aspanna pobiegaj z pieskami po sali a zabaw się!
Zmuszona biegać z pieskami za całą zabawę Anna, o jakże więdła, jak schła, jak nieraz po kątach płakała! Lecz kiedy jéj to okropne życie bez myśli i czucia dogryzło, uciekała się do modlitwy, bo była nabożna, jak wszyscy nieszczęśliwi, i powiadała sobie po cichu.
— Bóg cierpieć przykazał! Bóg nagrodzi cierpienie! A potém znowu płakała. I tak bie-