Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bracia rywale.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

smutnie Konstancja... — Dobrze mi u stryjowstwa, mogę się im przydać może... za cóż mnie z domu wygonić chcecie?
— Ale dziecko moje! — protestował sędzia.
— Pozwólcież mi zostać! Nie tęsknię za zmianą stanu!
— Dziewczyna uparta! — powiedział sobie wychodząc sędzia, — uparta! Dajmy działać czasowi...
Wróciwszy do kancellarji, kazał zawołać Wacka i radził mu nie nalegać i nie nacierać, a wytrwać, nie siedzieć ciągle, ale przyjeżdżać często: — Panna ma dla ciebie skłonność skrupuły z czasem przejdą... Jakoś to będzie.
Idąc za radą Rewnowskiego, Paczura jak tylko mógł bezpiecznie jechać, pożegnał Muchomory, i ruszył do Zalesia, a najprzód do stryja, aby go uspokoić. Wieść się bowiem była rozeszła o niedorzecznym pojedynku, nie z winy Wacka, ale kasztelanica, który o nim rozpowiadał, nosząc dotąd rękę na temblaku... A że tam nie wiedzieć co opowiadano i w Borusławicach i w Zalesiu, stryjowi winien był wyspowiadać się, jak to było.
Czekał też na niego niespokojny ks. Paczura, zgryziony wielce. Oddziałało to na jego zdrowie, nawet i na nogi był cierpiący. Hołłowicz w tem utrapieniu placu mu dotrzymywał i rozmową bawił. Właśnie i teraz siedział z nim, gdy Wacek nadjechał. Stara Magdalena, wiedząc, jak proboszcz niecierpliwie wyczekuje Wacka, pierwsza przybiegła dać znać, że jedzie, za nią wpadł Mamert, nie wiedząc że ona go uprzedziła, naostatek głupi Bartoch, zdyszany, drzwi otworzył, głowę wścibił i nic nie mówiąc, rozśmiał się na głos... Był pewien, że go proboszcz zrozumie.
Poprzedzony przez tylu posłów, nadjechał Wacek. Ks. Paczura stał w progu czekając, do uścisku gotów.
— Żeby cię Bóg kochał! i ciebie i Wicka, — zawołał proboszcz. Co tu pomoże i opieka Boska i stara-