Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rad i ile łez starej Jadwigi, ile modlitw i krzyżyków, ile obietnic nabożeństwa na intencję sieroty... i ile smętnych przeczuć i postrachów... i ile uczucia! A! nie mówcie mi o cywilizowańszym świecie, że w nim jest więcej czułości i serdeczności... ubodzy tylko i ci co cierpią, z bliźnim się cierpieniem i strachem, dolą i niedolą podzielić umieją....
Dosia w tym gwarze, wyściskana, wycałowana, trochę łez uroniła, ale więcej myślała o jutrze niż o przeszłości; tu jej nic nie przywiązywało, prócz dwojga starych, Jadwigi i Piotra, tam w nieznanych krajach i światach śmiało się wszystko... migały tysiące obietnic.
— Bywaj zdrowa! niech Bóg prowadzi szczęśliwie! Jedźcie z Bogiem.... — Wołali jeszcze w bramie, i powychodzili za wrota, gdy się wózek wyrywając z ciżby potoczył, i machali chustkami, i kiwali głowami za nią, choć Dosia nie widziała tego twarz utuliwszy w dłonie... We wsi jeszcze kilka razy stawał pan Paweł, przed karczmą dla jakiegoś rachunku z arendarzem, przed panem Horygą, żeby od niego wziąć polecenie do miasteczka, dalej, że jeszcze czegoś zapomiał i obszukać się musiał po kieszeniach i węzełkach póki się nie wynalazło. Za każdem zatrzymaniem nadbiegali przyjaciele sieroty, prócz starej Jadwigi, którą kalectwo na przyzbie wstrzymało, i żegnali ją znowu, i jeszcze polecali Bogu, i podpłakiwali... Nareszcie wózek potoczył się żywiej, okrył go tuman kurzawy, i szerokie pola i szerszy świat nieznany zajaśniał przed oczyma Dosi.
Dziwną, tajemniczą, niezbadaną władzą jest przeczucie. Jest-li to instynkt zwierzęcia jeszcze, podniesiony do potrzeby człowieka, czy poszept anioła-stróża, głos jakiegoś opiekuńczego ducha lub szatana kusiciela wiodący ku nieznanemu, i zwiastujący to czego jeszcze ani znało serce, ani widziały oczy? Dla czego myśl ludzka drży i tętni tem co człowieka ma spotkać, wprzód niżeli stanął u kresu? — czemu marzy i widzi wylatując tym wzrokiem duszy naprzód i za-