Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

temu, kto zajęcie obudzać musi cudownością pomysłów, intrygą i tajemniczemi półśrodkami teatralnemi, któreby dziś i dzieci już nie zabawiły, tak to się wszystko starło i zużyło.
Chętnie się więc wyrzekamy regularniejszego planu i oklepanej formuły, przechodząc na drogę, którą wskazują fantazja i samo surowsze nawet pojęcie celu powieści. Może być, że niechętni oskarżą o przedłużanie umyślne tego co krótkiem podług nich być mogło, lecz zaprawdę my nie pojmujemy na to prawidła, bo wszelką treść można zawrzeć w dwóch słowach, a z jednego słowa wysnuć kart tysiące. Kiedy pisarz wydaje się za długim, nie treść temu winna, panowie moi — ale ten co jej użyć i skorzystać z niej nie umiał.
W ziarnie piasku są światy, i świat z pewnego stanowiska jest ziarnem piasku tylko. Są rzeczy i wypadki, które się malują wyrazem jednym, są inne, które powolnie objaśniać i malować potrzeba; i tu znowu nie ma ogólnego prawa, wszystko jest zależnem; raz dosyć na to słowa, gdy drugi raz mało tysiąca. Krytyka dzisiejsza umiejętna, wzniosła, na pozór lepiej pojmuje może myśl filozoficzną utworów, które rozbiera, niżeli artystyczne narodzenia ich warunki. Czuć w niej, że na wymiar płodów nowych braknie łokcia, porównania, pewnika. Brak może fantazji poetom naszym często, ale krytyka mogłaby się nią podzielić, tak szafuje darem, który jej wcale nie przystał. Jeżeli nie filozofuje i nie zgaduje (często na opak) myśli autora, biedzi się z pojęciem budowy, ledwie mogąc ją opisać, a nigdy osądzić! I nie dziw, — gdzież dawne prawa i granice, gdzie dla ducha i myśli ściany o któreby się oparły, jak wyzwoleńcom powiedzieć, nie pójdziecie dalej? Krytyka widzi polot i zżyma się nań, ale rzadko śmie zaprotestować, bo w imie czegożby przyjść mogła ze swem veto, kiedy niedawno sama stawiła barykady i pomagała do obalenia ciasnych szranków?... Na nieszczęście wszyscy aż do krytyków czują dziś, że czasby może uregulować się nieco, rozpoznać, i nadać sobie jakiś kodeks nowy; ale któż jest w sta-