Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stare i piękne, majątek wielki, znaczenie w świecie niepospolite, stosunki ogromne, a szczerze się zająwszy dzieweczką, która wnuczką jego prawie być mogła, szalał dla niej, starał się przypodobać i wywołał, jeśli nie uczucie z serca, to wesołą przyjaźn dla siebie. Hrabianka więc zaślubiła generała i w pożyciu z nim dopiero, po roku minionym na balach i podróżach, przekonała się, jak trudno poznać człowieka widząc go tylko w salonie, i jak najuczciwszy z ludzi może być najnieznośniejszym z mężów.
Przyszło to do tego powoli jakoś, nieznacznie, że się lepiej nawzajem oceniono. Generał, w towarzystwie młody, w domu straszliwie się starzał i stawał prawie niedołęgą, zrzuciwszy mundur i perukę; po całych dniach przymuszonej wesołości salonowej, humor mu się psuł, wymagania stawały dziwaczne, zazdrośny się robił i podejrzliwy do śmieszności. Życie pani generałowej, rozpoczęte pod najpiękniejszą wróżbą, wkrótce prawdziwą stało się męczarnią — starca niepokoiła jej młodość, jej ciężył wiek mężowski, oboje zgodzić się już nie mogli a rozstać nie umieli. Los chciał, by to położenie tak gorżkie dla obojga, przeciągnęło się nad wszelkie podobieństwo długo. Morski, pomimo coraz większego upadku i niedołęztwa, żył dalej, już nie wychodząc prawie z pokoju i nie wstając z łóżka; piękna Karolina więdła u boku jego, a nie miała dość poświęcenia i heroizmu by dobrowolnie stać się siostrą miłosierdzia.
Każda zabawa na której się znajdowała, nowa znajomość, uśmiech na jej ustach, jątrzyły starego i nieskończone za sobą ciągnęły pasmo wymówek, odpowiadano sobie wzajemnie, zamęczano się i narzekano po cichu... Generał dostawszy paraliżu, niemogąc chodzić nawet o kuli, skazany przez lekarzy, jeszcze lat kilka w tym smutnym stanie Łazarza przeleżał i przebolał.
Po śmierci jego piękna Karolina, znękana życiem, zawiedziona, osmutniała, z miasta, w którem ją zmarnowanej młodości wspomnienia ścigały, usunęła się na wieś i w egzaltowaną rzuciła pobożność. Po matce miała dobra znaczne, po mężu, który od dnia do dnia te-