Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom II.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i dziwna historja słabości ludzkiej... Niedawno zmarła jej matka, a siostra moja; ledwiem się teraz dowiedział że mam siostrzenicę... jestem jej opiekunem... Bóg mi nastręczył ciebie... kilka dni później, kto wie gdzieby ją ubóstwo i osierocenie zaprowadzić mogło!
Zamilkli oba, gdyż Leon już był spokojniejszy; tymczasem w ogródku zmierzchało, a ulice coraz były pełniejsze, rozmowy coraz bardziej ożywione, napływały co chwila nowe postacie, krzyżowały się, mieniały. Marmuszki chodziły jeszcze z Dosią, kapitanem i hrabią Dahlbergiem, który powoli rozpocząwszy rozmowę z nieznajomą, już ją był na stopie bardzo poufałej pogadanki postawił.
Niezmiernie zręczny, łatwo móg1 najniedoświadczeńszą istotę ośmielić i zbliżyć do siebie; od pierwszego słowa przeczul ją, domyślił się jak do niej mówić potrzeba, począł od uwielbień i słodyczy, i rozwiązał jej usta gadatliwością swoją, ze smutnego zamyślenia w żartobliwe wprowadzając postrzeżenia nad tem, co dla Dosi tak było nowe i tak się wydawało wielkie i świetne... Marmuszki nie tylko nie przeszkadzały zapoznaniu, ale je jak mogły ułatwiały, a tytuł hrabiowski, piękna postać, grzeczność i nadskakiwanie nic pewnie nie zaszkodziły. Zjawienie się Dahlberga odsunęło nieco mężczyzn, wprzód natarczywie oblegających panny; cofnęli się wszyscy, poglądając tylko zdaleka i zazdroszcząc, śmiejąc się i zgadując całą intrygę. Hrabia kazał podać podwieczorek i wszyscy razem zajęli miejsce przy ustronnym stoliczku, gdzie Dosia swobodniejsza od natrętów, nieco się uspokoić mogła... Przedłużono rozmowę, i zapalały się już lampy gdy sierota szepnęła że chciałaby do domu powrócić. Marmuszka obiecywała ją odprowadzić, hrabia ofiarował swój powóz i konie, chwilę jeszcze przeciągnęły się targi, grzeczności, półsłówka, nareszcie cały orszak skierował się ku wyjściu. Przez drogę, hrabia jeszcze usiłował zbliżyć się do Dosi, wymódz na niej obietnicę nowego widzenia się w ogródku. lub gdzieindziej, ale ona natarczywością jego przelękniona,