Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Boża czeladka Tom I.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Słyszałem ja coś już o tych Jamuntach, ale jeszczem nie wiedział dobrze co to byli za jedni i zląkłem się tylko, że mi przyjdzie stanąć przed jakiemiś panami, mnie, co tak nie umiem sobie poradzić, bodaj przy dwóch obcych osobach. Ojciec tymczasem mówił dalej:
— Trzeba pojechać, podziękować im, do nóg upaść, bo jeżeli ty wyrośniesz na człowieka, a dolę sobie siaką taką zdobędziesz, im to będziesz winien, oni łożyli na ciebie. I tak to uczynili żem ja nie wahał się przyjąć, boby się zdało, że ja im, nie oni mnie łaskę robili. Święci ludzie, powiadam... ani mi w myśli, żebym znowu im waszmości narzucał; powinieneś sam jakoś popchnąć się w świecie; ale pojechać, pokazać się trzeba, boby już niewdzięcznością pachło nawet się nie pokłonić, kiedy, jak obrachuję, do czterech tysięcy na ciebie mi dali od początku. Odzienie na jakie nas stało, masz... mnie siejba w kark — pędzi; pojedziemy jutro, pozajutro staniemy, a da Bóg za dni trzy, najdalej cztery powrócim, bo im powiem po prostu, że czasu nie mam dla posiewów i odpoczywać nie mogę. Na wyjezdnem to ci jeszcze mam powiedzieć panie Janie, żebyś znów tam nie wyglądał jak trusia, bo cię wezmą za głupca... niechże się pocieszą, żeś coś wart; nie ma się czego strachać, ani zbytniego uniżenia nie trzeba, ani dumy nie w miejscu; języka w gębie nie zapominaj, choć to wielkie państwo, bo to co ich otacza blichtry mosanie, a tak oni jak my po śmierci trzy łokcie tylko ziemi potrzebujemy... Niech cię świetność, dwór i błyskotki nie durzą: każdy sobie pan, kogo nie okuły namiętności złe, i nie złamała podłość: każdy sobie pan — powtórzył z pewną dumą ojciec — a to mi lepszy, kto czysty pójdzie na sąd Boży. Z jednej jesteśmy gliny, z jednego ojca, jeden Chrystus nas odkupił, jedno czeka niebo lub piekło, i jedna strawi ziemia... głowa do góry... ale nosa nie zadzierać... tak, Janku kochany... I co Bóg da... to da...
Staremu znowu łzy zakręciły się w oczach, pocałował mnie w głowę jak przy życie; ja z czuciem po-