Jenerałowi Puzonowowi, po powrocie jego do nadnewskiej stolicy, nakazano w niej pozostać. Cesarzowa jejmość odkomenderować go raczyła do biura ministeryum wojny i szczególną opieką i łaską zaszczyciła. Zubow też, jak był dla niego dawniej przychylnym, tak nim i teraz pozostał. Jenerał wcaleby się nie mógł był na swój los uskarżać, a że z rozkazu samej imperatorowej najświętszy synod miał zawyrokować o nieważności jego małżeństwa, mógł więc wybierać na dworze i sięgnąć po najświetniejszą partyę, zwłaszcza, iż o jego przyjaznym stosunku z wszechwładnym Platonem Zubowem wiedziano. Przez niego też i przez jego powiernika szambelana Kazińskiego i Altestego wiedział doskonale, co się w Polsce działo. Wiedział, iż wydano rozkazy schwytania jenerałowej i najdziwniejsze w nim to wywołało uczucie.
Człowiek, tak szczęśliwie położony na dworze, młody, w łaskach, mogący sięgnąć po nowe życie, w sercu miał zawsze obraz swej żony i zemsta, jaką dla niej był przejęty, ustępowała nadziei, iż ją jeszcze pozyskać sobie potrafi, gdyby tylko zgodzono się na to, aby, zamiast osadzenia w monasterze, oddano ją mężowi. Nie wątpił bowiem ani on, ani z otaczających nikt, iż rozkaz cesarzowej spełnić się musi.
Platon Zubow, który pochlebiał sobie, że wszystko może, co zechce, dotąd jednak nie potrafił wymódz na Katarzynie, by się na myśl powrócenia żony Puzonowowi zgodziła. Chciała koniecznie widzieć ją ukaraną i osadzoną na resztę życia w monasterze.
Tak stały sprawy, a Puzonów coraz był niespokojniejszy o losy żony, gdy pewnego wieczora dał mu znać Altesti, że Platon Zubow życzy sobie widzieć go nazajutrz rano. Życzenie Zubowa było rozkazem, któremu nikt się nie myślał opierać.
Poranki dostojnika były zwykle najświetniejszym przyjęciem; cisnęli się na nie posłowie obcy, emigranci francuscy, najpierwsi urzędnicy, dygnitarze, a jeśli komu małpa ulubiona Zubowa usiadła na peruce i, rozczochrawszy włosy, nieprzyzwoicie się znalazła, ten, komu
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 2.djvu/98
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
XXX.