Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Bezimienna T. 1.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skich plotkach, o wszystkiem i o niczem... byle coś mówić; wzrok jenerała gonił za piękną, rumieniącą się twarzą dziewczęcia... Starościna, która rozmowę taką doskonale prowadzić umiała, przedłużała ją umyślnie, aby Heli dać czas ochłonąć...
Spokojniejszą ją widząc, jenerał z najsłodszemi i pełnemi poszanowania formami zbliżył się do niej, i niby otwarcie, bez pretensyi wyznał odrazu, że nadzwyczajna jej piękność zrobiła na nim wrażenie, któremu oprzeć się nie mógł.
Na grzeczności, któremi ją obsypywał, smutna Helena ledwie coś niezrozumiałego odpowiedzieć mu potrafiła, ale z kilku tych wyrazów, a więcej z wejrzenia jej spokojnego, chłodnego, przekonał się jenerał, że stał przed istotą wcale do gospodyni nie podobną, że to była natura dziewicza, czysta, szlachetna aż do egzaltacyi, pełna prostoty i energii zarazem, która tych półkłamstw, zwanych grzecznościami po świecie, zrozumieć nawet nie mogła i ocenić nie umiała. Pochlebstwa widocznie nie robiły na niej żadnego wrażenia, język salonów i świata był jej obcym.
Ile razy człowiek taki, nawykły do życia wśród istot sztucznych a zepsutych, zetknie się ze świeżem, wonnem, pełnem naturalności zjawiskiem, budzi się w nim naprzód jakaś niewiara, podziw, potem uczucie własnej bezsilności. Te kunszty spospolitowane, którymi tak doskonale władał zdobywca serc wielkiego świata, tu się nie zdały na nic... moneta to, która nie ma kursu... potrzeba było zmienić taktykę i, nie mając serca, zachować choć pozory uczucia.
Jenerał spostrzegł to prędko, plątał się i mylił, bo nie mógł na ton właściwy trafić... Hela ośmielona, chłodniejsza, pewna siebie, zabiła go majestatyczną obojętnością i poglądała nań z góry.
Ale Puzonowa to roznamiętniło więcej jeszcze, rozpłomieniał, rozkochał się szaleniej, jeśli to zakochaniem nazwać się godzi, co było najpospolitszą namiętnością. On to tak okazywał, bo innej miłości znać nie mógł, a tę praktykował od lat czternastu życia.
Godzina pobytu Heleny zeszła mu bezkorzystnie,