Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żywot i sprawy Pełki.djvu/456

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak się wszystko szczęśliwie skończyło, i Rożański, pot z czoła ocierając, oddychał. Pełka się do Elżusi przysiadł... a że i ojciec i przyjaciel radzi byli, aby się z sobą coraz lepiej poznawali, zszedłszy do drugiej izby umyślnie, zostawili ich sam na sam...
Jak tylko to zobaczyła córka wojskiego, wstała z krzesła... i ku oknu idąc, stanęła we wgłębieniu jego, Pełkę wiodąc za sobą...
— Było wolą Bożą, — rzekła — abyśmy sobie ślubowali... bez niej nie miałabym może odwagi oddać ręki waszmości... wiedząc i znając dobrze, iż długo afekt zachowywałeś dla innej. Nie stanęliśmy jeszcze przy ołtarzu, czas rozmyślić się. Słabąż ja jestem niewiastą, ale nie miałam matki, chował mnie ojciec po męsku, ani mi na odwadze zbywa... Powzięłam i szacunek dla waszmości, i politowanie nad jego dolą; zgodziłam się być mu towarzyszką wierną, lecz wymagać będę i zaufania i afektu... Jeżeli w jakimkolwiek wypadku znowu waszmością owładnie wola tej kobiety, a ulegać jej masz, jeśli słabym się czujesz i nieszczęśliwą mnie uczynić chcesz... jeszcze pora się rozejść. Towarzyszką waszmości wierną będę, ale obrazy sobie uczynić nie dopuszczę... To wam wprzód wiedzieć przyszło...
Medard osłupiał, słysząc ją z taką szczerością zagadującą go o przyszłość, — nie wiedząc, co odpowiedzieć, pochylił się jej do kolan, jakby o miłosierdzie prosząc.
— Mam najmocniejsze postanowienie... — rzekł — ani lekceważę przysięgi, którą się zwiążę... ano... pani i królowo moja... sam siebie nie znam... sam za siebie nie ręczę. Ty mnie ratuj i wybaw z rąk nieczystej siły... bom przekonany, że taką jest... i dlatego się jej lękam... Ale ufam, że sakrament moc jej zniszczy i złamie, a że serce moje oddałem wam... Bóg widzi... Tam, jeśli co zostało, coby ciągnęło, chyba sprośna krewkość ludzka... Sam byłem słaby, przy tobie silnym być muszę...