Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciekawość do nich mięszała, bo matce i jéj zdawało się że ją to może uwydatnić, uczynić popularną, dać adoratorów a w końcu i męża; gdy się potém przekonały o tém że to do niczego nie prowadzi — usunęły się... Dom więc pani Wtorkowskiéj nie miał wydatnéj barwy aż do zjawienia się pułkownika Sofronowa... Leżały na fortepianie w dobréj zgodzie, Boże coś Polskę, Z dymem pożarów, kompozycye Lwowa i Glinki.
Przybycie Pułkownika zmieniło zupełnie usposobienia pani i panny na mocno zachowawcze i lojalne. Oprócz tego ponieważ udawały arystokratyczny dom przed Moskalami, uznały słuszném nadać sobie tę barwę właściwą... i narzekać na rewolucyonistów.
Sofronow był człowiekiem nader zręcznym; wprzódy nim wybadał te panie które za Polki uważał, nie draźnił ich uczuć patryotycznych, o niektórych polskich ludziach i pamiątkach odzywał się z uszanowaniem, o teraźniejszości cierpko i z ubolewaniem raczéj niż niechęcią.
W początkach nawet szału dla pięknéj Muzy, która go była oczarowała, jako prawy Moskal a człowiek bardzo praktyczny, ledwie się obronił pokusie żeby pannę podciągnąć pod śledztwo polity-