Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gadką. Znamy dziś dobrze historyą powstania 1831. roku i ludzi co w niéj przewodniczyli; tu utajone sprężyny, maleńcy na pozór i nie głośni działacze, tysiące poplątanych nici... w ogóle niespodzianki na każdym kroku, co chwila zagadki, których przyszłość nawet całkiem rozwiązać nie potrafi, głoski ich niewyraźne każda zmazuje godzina; — tylko potwarz i uprzedzenie tłumaczą wszystko złem i zdaje im się że zrozumiały wszystko.
Wrócimy więc jeszcze do dni tych pamiętnych, i wnijdziem do jednego z tych domów w którym najchętniéj zbierali się ludzie zaprzątnieni sprawą ogolną... a mogący wpływ na nią wywierać.
Jak społeczność żydowska tak szlachecka wcale naówczas jednolitą nie była; usposobienia, wychowanie, przekonania, zasady dzieliły ją na kilka obozów. Najsilniéj jednak stało zawsze: to, nie powiemy stronnictwo, nie chcielibyśmy powiedzieć obóz, nie możemy nazwać — część narodu — ale ten szereg ludzi, który uparcie trzymał się (nie bez instynktu pewnego) przeszłości — całéj a nienaruszonéj.
Mówmy otwarcie, ulica zwała to kółko ultramontańskiem, my go tak nazwać nie możemy, chociaż cechą jego było wielkie przywiązanie do ko-