Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Żyd obrazy współczesne. T. 3.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

u nas wszystkie konspiracye odbywały się i odbywają na rynkach, wszyscy wiedzą o wszystkiém, a dotąd nie było przykładu zdrady. Siadaj pan, chodź, słuchaj, bierz nawet udział w naszych naradach, nic przeciwko temu nie mamy. Potrzebujemy dziś wszelkich sił jakie się tylko skupić dadzą, rąk, głów, worków, dowcipów, zapału, nawet chytrości... zatém proszę się rozgościć jak u siebie.
Kruder swoim obyczajem nie mógł i tu długo zabawić; zajrzał w ten i ów kąt, zaglądnął do papierów, przeczytał przez ramię sekretarzującemu co tam było na porządku dziennym, szepnął parę słów temu i owemu z przechodzących, i już czapkę targał spiesząc do wyjścia.
Gorączkowo sam dla siebie policyantował, ciągle bijąc się z myślami czy pozostać na boku, być z nimi, przeciw nim... w środku? Już go piekło ocaliwszy Jakóba, coś począć nowego; wyszedł spiesznie.
Jakób porzucony wśród ludzi mało mu znanych, w położeniu dwuznaczném, sam nie wiedział co zrobić z sobą; chodził, myślał, rozważał, nie mógł się na żaden krok stanowczy odważyć.
Tymczasem patrzał; po raz pierwszy przed jego