Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ładowa pieczara.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

społeczeństwie wyższe i silniejsze uczucie wiary i cześć przeszłości? możecież się pochlubić jak ten lud ciemny, równą potęgą i wytrwałością charakteru. Myśmy zrozumieli instynktowo, że doskonalenie się każde spoczywać musi na tle własnéj przeszłości; wyście tę przeszłość częścią sponiewierali, częścią się jéj zaparli.
— Niestety! tak jest! smutnie odpowiedział Juljusz — olbrzymi już spoczęli w mogiłach.
— A dziś-że olbrzymy już byćby nie mogły? — rzekł Hryć siadając na szérokiéj ławie kamiennéj naprzeciw bożyszcza, i wskazując miejsce obok siebie Juljuszowi.
Ze wzrokiem ciekawością zapalonym, na chwilę zapomniawszy nawet Marji, oglądał się młody człowiek — Hryć milczał.
— Pamiętasz, — odezwał się po przestanku, ten wieczór niedawny, gdyśmy się tu przed burzą schronili; mówiliśmy naówczas o oświacie ludu i jego podaniach.
— Pamiętam cóś jak przez sen, — rzekł Juljusz, dla mnie tyle wypadków i myśli i