Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

losom ulega. Będziesz–że miał odwagę spojrzeć ze mną w te mroczne głębie?... Z bolejącego serca i udręczonego umysłu szeroko wypisać się muszę — osądzisz czy mam słuszność.
Nowych ci rzeczy ani doktryn nie przynoszę, bo nic nowego pod słońcem, nawet cierpienia nasze nie są bezprzykładnemi, pod pewnym względem; powtórzę ci tylko stare, oklepane, trochę zaniedbane i zapomniane prawdy, które przy tylu fałszach będących w obiegu, nie zawadzi przypomnieć.
Wypowiem ci przekonania moje najgłębsze, choćby one przeciwić się miały powszechnie przyjętym dzisiaj, choćby niektóre z nich mnie z boleścią, tobie z przykrością słuchać przyszło. Miej tylko cierpliwość nie sądzić mię, póki się nie wypowiem do końca, dopóki to, co zrazu wy-