Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w służbie dobrze, do niczego mu ona nie przeszkadza, na wiele pomaga, daje opiekę, nie odbiera człowieczej samoistności, jest to więc chleb jak i drugi, nie długo trwały, ale zdrowy. Jakim sposobem ma się tu duch rycerski wyrobić? strzelaniem do celu czy paradą? W dnie świąteczne wolny od służby żołnierz z małżonką pod rękę lub z ulubienicą przy boku, idzie sobie na swoją piwa szklankę, z cywilnymi w przykładnej żyje zgodzie, a duma o przyszłem gospodarstwie. Muzyka jego pułku przygrywa mu w ogrodzie, cieszy się nią i chlubi, powraca do domu i kładzie w tak ciepłą pierzynę, jak gdyby nigdy nie miał spać na mrozie pod gołem niebem.
Przypatrzywszy się temu wojsku, widzisz i czujesz je anomalią jakąś i przesądem dożywającym ostatków zapożyczonego