Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trzebują, nadto są wytrawni... każdy co niedziela i święto wystraja się bardzo porządnie, idzie na przechadzkę z małżonką, wypija kilka kuflów piwa lub kawę, ale powróciwszy chowa kapelusz do pudełka i zdjąwszy rękawiczki nie pierwszej świeżości, pracować będzie tydzień cały ze spokojem sumienia. Fortun bardzo wielkich nie ma nad kilka w całym kraju. Ale większość używa dobrego bytu i uczciwego dostatku.
Pracują tu wszyscy szczerze i bez oddechu, nikt się nie uwalnia od tego obowiązku dla tego, że już ma dosyć (jak u nas), owszem im więcej ma, tem pragnie mieć więcej. Skala używania nie mierzy się posiadaniem ale nawyknieniem, nie podwyższa w miarę przymnażania fortuny, ale zastosowuje się do obyczaju. Dla tego też majątki rosnąć muszą.