Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O nowiny każdy pytał,
Córa pokraśniała.
Jam bednarczyk od granicy,
Na zapis wędruję,
Cech szynkarski zaś w stolicy
Na mnie wyczekuje,
Bo wam powiem to na ucho,
Człowieku poczciwy —
Z szynkarzami będzie krucho,
Król wymyśla dziwy.
Jakieś klamki i ułamki,
W prawa układają,
A gdzie obręcz nie w trzy zamki
Szynki zamykają.
Wiecie teraz, tylko cicho!
Niech się nikt nie dowie,
Boby ze mną było licho,
Teraz bądźcie zdrowi.
I zbiera się w dalszą drogę,
Chce płacić za piwo,
Na to szynkarz: „Nie, nie mogę
Nie puszczę, jak żywo.
Grosza nie chcę, dam wygodę,
Zapłacę sowicie,
Tylko mi na nową modę
Beczki wprzód pobijcie.“