Przejdź do zawartości

Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W twojem oku jest uroku,
Jest tam wdzięków zdrój;
Wzrok gdy rzucisz, serce skłócisz,
Już nie jestem swój.
W tych usteczkach, koraleczkach,
Taka rozkosz tchnie:
Że uśmiechem i oddechem,
Na wskroś palisz mnie.
Koło ciebie jest jak w niebie,
Taki jest tam raj,
Że zmamiony człek szalony,
Woła: ustek daj!
Więc dla tego dla miłego,
Nie bądź też jak głaz,
Nie bądź sroga, moja droga,
Pocałuj choć raz.
Gdy nie raczysz, wnet zobaczysz,
Jak się umiem mścić;
Będę wzdychać i usychać,
W samotności żyć.



54.

Żem dziewczyna jak malina,
Każdy mówi mi chłopczyna,