Strona:Józef Chociszewski - Bukiet pieśni światowych.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Duszę go rok, drugi, w końcu fik,
Chłop proces przegrywa a ja myk.
A jeśli przypadkiem jaki chłop,
Przegrawszy procesik w kark mię hop,
Człek na takie żarty nie pyta,
Zażyje tabaczki... i kwita.



12.

Cy ja to niegodna, cy ja to marnuję,
Ze kubek wypiję, kiej na to pracuję?
Kiej dobrze na placu sprzedam ogórecki,
Któż mi wzbroni z kumą wypić gorzałecki?
Kubecek gorzałki albo śklankę kawy,
Cłek jak się pokrzepi, to zdrowszy i zwawy.
Rzeknie jedna drugiej: napijma się obie,
Bo nam tam nie dadzą gorzałecki w grobie.
Wsakze i panowie, co pałace mają,
Chodzą do cukierni i likier spijają.
Niech im słuzy likier i smacne ciastecka,
Nam babom gęsina, z kroplami wódecka.



Z komedyo-opery Anczyca „Flisacy“.
13.

Oj źle ci cłecze na tym bożym świecie,
Za nic cię nie mają, gdy pustki w kalecie.
Choćbyś był uczciwy i człek sprawiedliwy,
Gdy pustki w kalecie każdy na cię krzywy.
Dana ino dana, hejze ino dyna
Nie poradzi sobie na świecie chudzina.