Strona:Józef Birkenmajer - Wróżka państwa Andrzejów.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   25   —

fikała koziołki; pomimo to nie był on najhałaśliwszym z rodzeństwa, gdyż przewyższyło go w tem ośmiu braci, którzy kolejno po starszeństwie nosili imiona: Lucio, Lancio, Bibuś, Boruś, Plamka, Kwiacio, Józio i Osiołek. Wszyscy oni mieli wygląd barchanowych królików, kotów i innych zwierzątek, wypchanych trocinami, a w żołądkach posiadali niegdyś skrzeczące mieszki, dziś już popsute; uszy ze szmatek często im przyszywała szwaczka Agnieszka a niektórzy z nich, którzy potracili pierwotne oczy szklane, mieli dorobione inne, z zatrzasek lub guzików. W każdym razie w zabawie uchodzili za ludzi, a w ich przydomkach należało rozpoznawać chrześciańskie imiona: Lucjan Bogumił, Bronisław, Placyd, Kwiryn, Józef i Oskar. Ten ostatni najwięcej broił, zwłaszcza w klasie, pomimo napomnień poważnego nauczyciela — niedźwiedzia. Miłe przeciwieństwo względem urwisowskich charakterów swych braci stanowiła jedyna siostrzyczka Talusia. Była ona prawdziwą wróżką opiekuńczą „chłopaków“ i choć najmłodsza, przewyższała innych grzecznością — odznaczała się bowiem wrodzoną delikatnością, jako że była zrobiona z morskiej pianki. Najhuczniejsze wybryki swego rodzeństwa umiała poskromić jednem tylko napomnieniem, że trzeba być cicho, bo „dziadzio jest poważny i nasrożony, więc zapewne teraz coś myśli“; natychmiast cichło i poważniało całe męskie grono (nie wyłączając Osiołka), jakby i ono miało zamiar... myśleć.
Niestety, ku ogólnemu zmartwieniu, pan Andrzej coraz częściej zaczynał myśleć. Często siadywał po nocach i coś tam pisał, a nazajutrz rano miewał od niewyspania oczy czerwone, jakie mają króliki i jakie miał Plamka, zanim nie zastąpiono mu ich dwoma guzikami: blaszanym i nicianym. Męczył się i trapił pan Andrzej; żona niepokoiła się o jego zdrowie i dzieci smuciły się, że się nie mogą bawić tak jak przedtem, a zapewne i młodzi „Gankowscy“ byliby współczuli, gdyby w swych zmiętoszonych i mocno pocerowanych piersiach mieli serca zamiast trocin. Pan