Strona:Józef Birkenmajer - Wróżka państwa Andrzejów.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   23   —

gdyż święcone było zarazem i przyjęciem chrzestnem. Wśród gości, było aż czworo rodziców chrzestnych, a ponadto wiele, wiele powszechnie szanowanych osobistości. Ku zdumieniu wszystkich obecnych było na stole o jedno nakrycie za dużo, gdyż pierwsze miejsce wcale nie było zajęte. Różne stąd były domysły; tajemnicę jednak istotną znały tylko trzy osoby: państwo Andrzejowie i — wróżka, dla której, jako dla sprawczyni całego zdarzenia i opiekunki całej rodziny, przeznaczone było to miejsce.
Inną jeszcze łamigłówkę nastręczały same chrzciny bliźniąt, a mianowicie: jakie im nadać imiona. Biedzili się nad tą kwestją rodzice i inne osoby, świadome rzeczy, coś około trzech miesięcy — i to może było też jednym z powodów, że chrzest odbył się tak późno. Pan Andrzej aż cztery razy przestudjował kalendarz, otrzymany w darze noworocznym od listonosza, chcąc się dokładnie powiadomić, kiedy który ze świętych obchodzi imieniny. Im więcej zagłębiał się w kalendarz, w tem większym znajdował się kłopocie, bo napotykał jużto czterdziestu męczenników, już to siedem boleści, to siedmiu braci śpiących, ale jednego porządnego imienia męskiego i jednego żeńskiego nie mógł napotkać. Stara Agata, która tymczasem czytywała „Kalendarz Stuletni“, zawierający niechybne przepowiednie deszczów i pogody na sto lat naprzód, znalazła tam Mięsopusta i Zapusta, i bardzo jej się te oba imiona spodobały; jednak imiona to były zgoła niestosowne w tym wypadku, przeto na wniosek pani doktorowej Kwintalskiej postanowiono nadać niemowlętom piękne imiona Abelarda i Heloizy. Zanim atoli rodzice chrzestni doszli z chrześniakami do ołtarza, przyszły Abelard z przyszłą Heloizą tak głośno rozkrzyczeli się w babieńcu, że aż ich oboje, w braku grzechotki, kłaputem, czyli kołatką wielkopiątkową uspakajać musiano. Z tego ambarasu wszyscy obecni potracili zupełnie głowy i nikt z obecnych, nawet właśni rodzice (doktorowa rzadko bywała w kościele) nie mogli sobie przypomnieć, jakie to imiona wymyślano dla dzieci.