Strona:Józef Birkenmajer - Dziecięce Kłopoty.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyszła Maniusia z Bobusiem swym,
a Mopsik ruszył też za nią;
choć był leniwy wszędzie jak w dym
iść musiał za swoją panią.

Maniusia siadła na ławce wnet,
Bobusia na ręce trzyma;
Mopsik, co ledwo strudzony szedł,
spojrzał smutnemi oczyma.

Smucił się w sercu leniwy Mops,
że tak warować wciąż musi,
zamiast, jak Bobuś, — zrobiwszy hops! —
siąść na kolanach Maniusi.

Maniusia dobrze o wszystkim wie,
zgaduje pieska udrękę,
lecz go nie weźmie na ręce swe,
boby jej zwalał sukienkę!