Strona:Impresye (Zbierzchowski).djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
22
HENRYK ZBIERZCHOWSKI


Humoreska.

Już świt przesiąkły drganiem świateł bladem,
W kielichach kwiatów sennie się przelewa,
Faun jeszcze drzemie, wsparty o pień drzewa,
Rosa mu w włosy świetlny wpięła dyadem.

Wtem elfy, w leśne zadzwoniwszy fiołki,
Gdzie je uśpione rośny dopadł ranek,
Lotny w powietrzu zatoczyły wianek,
Lecąc się suszyć na dębu wierzchołki

I dalej strącać w pustaczej zabawie
Żołędne deszcze na śpiącego w trawie.
Faun przetarł oczy, podźwignąl się z ziemi,

Chwycił głaz w dłonie i z uciesznym gniewem
Cisnął w gałęzie... Na kwiatach pod drzewem
Trzepią się elfy skrzydły złamanemi.