Strona:Iliada3.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ba nie inaczéy, tylko rzewnemi zalawszy się łzami, te słowa wymawiać musiała.

W. 258.

Spieszcie się gnuśne syny, niegodna krwi moia!

Nieszczęście może zaostrzyć naysłodszy charakter: cała Jliada wystawia Pryama, iak pełnego dobroci.

W. 344.

Zlecił: Merkury pełni oyca rozkazanie.
Zaraz do nóg przywiązał skrzydła złote, wieczne,
Na których ziemi, morza, krańce ostateczne
Równy wiatrom przelata. Wziął laskę, tą ludzi
Jednych, gdy chce usypia, drugich ze snu budzi.

 
Ille patris magni parere parabat
Imperio: et primum pedibus talaria nectit
Aurea, quæ sublimem alis, sive æquora supra,
Seu terram rapido pariter cum flamine portant.
Tum virgam capit: hac animas ille evocat orco
Pallentis: alias sub Tartara tristia mittit.

Æneid: Libr: IV. v. 233.

 
„On podług woli oyca, nie odwłóczy drogi,
„Naprzód zaciąga złote obuwie na nogi,
„I w niém, idąc z bystremi wiatrami w zawody,
„Lekkiém wznosi się skrzydłem nad ziemie i wody,
„Bierze laskę, nią dusze wywołuie ciemne
„Z piekła, inne posyła w krainy podziemne.


W. 478.

Wszedł Pryam cicho, ukląkł, za nogi obłapił,
I rękom srogim, które w podziemne otchłanie
Tylu wtrąciły synów, dał pocałowanie.