Strona:Iliada2.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zręcznie poeta ocala sławę rycerſką Agamenona i Hektora, nie wyſtawuiąc ich w polu obu przeciw sobie walczących.

W. 224.

Jfidam wzrostom, męstwem, naypiérwszy z młodzieńców,
Godny syn Antenora, w Tracyi chowany,
W domu Cysseia, oyca swéy matki Teany.

Jfidam wychowany u dziada swego Cysseia, króla miaſta Cyssus niedaleko Tessaloniki w Tracyi Europeyſkiey, poiął za żonę iego córkę, a siostrę swoiéy matki. Takowe związki w owym wieku zadziwiać nie powinny: i więcéy ieszcze podobnych przykładów w ſtarożytności znayduiemy.

W. 277.

Kiedy Jowisza twarde wyroki nie dały,
Abym dziś z Troianami walczył przez dzień cały.

Agamemnon, mimo ciężkich bolów, okazuie wiele ſtałości, i na to się tylko uſkarża, że dłużéy walczyć nie może. Gdyby rozpaczał o sobie, byłby tém samem męztwo i zapał woyſka osłabił.

W. 416.

A iak psy i myśliwi obracaią dzika,
Gdy się z kniei pokaże, błyszczą groty w ręce,
On białe kły w skrzywionéy zaostrza paszczęce,
Zgrzyt zębów grzmi po lesie, a choć zwierz tak srogi,
Psy i myśliwcy w piersi nie przyymuią trwogi.

Toż porównanie, lubo w odmiennym nieco sposobie, użyte od Wirgiliusza.