Strona:Iliada.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ca się na niego Hektor, i śmiertelnym razem na ziemię go obala. Achilles, który na prośby piérwszych woyſka wodzów ubłagać się nie dał, leci do boiu, mści się Patrokla śmierci, przez śmierć bohatyra Troiańſkiego, sprawia obchód pogrzebowy dla swego przyiaciela, a za okup, nieszczęśliwemu Pryamowi wydaie ciało syna iego Hektora.

Przypadki te, zdarzone w krótkim nader dni przeciągu, były ſkutkiem gniewu Achillesa przeciw Agamemnonowi, a w ciągu oblężenia czyniły osobny uſtęp, który od niego łatwo można było oddzielić. Ten uſtęp obrał sobie Homer za rzecz Jliady. W opisaniu trzymał się hiſtorycznego porządku: lecz żeby dał dziełu więcéy okazałości, wyſtawił sobie, podług przyiętego za iego czasów mniemania, że zaraz na początku woyny podzielili się bogowie między Troiany i Greki. Co żeby większy interes sprawiło, osoby te zrobił czynnemi: sztuka podobno nieznana przed nim, która dała początek rodzaiowi dramatycznemu; a któréy Homer z równie szczęśliwém powodzeniem użył w Odyssei.

W tém dziele więcéy widać sztuki i umieiętności. Już dziesięć lat upłynęło, iak Ulisses brzegi Jlionu opuścił. Niesprawiedliwi przywłaszczyciele trwonili dobra iego; chcieli ſtroſkaną przy-