Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mózgi niemieckie do tych nieskończenie długich, szalenie konsekwentnych spekulacyi, jakiemi się popisują w filozofii — jeżeli naturalnie nie dzieje się przeciwnie, t. j., że język jest odbiciem ich spekulacyjnych umysłów. Tak czy owak, wszystko jedno; jądro kwestyi pozostaje tem samem. Czy mowa wysubtelniła umysł ludzki, jak chcą jedni, czy umysł rozwinął mowę, jak wnioskują drudzy, — zawsze łączność między niemi być musi.
Ach, boże! co to za galimatias w tej filozofii! I jak tu sobie w tym chaosie może dać radę zwykły śmiertelnik! Chyba, jak utrzymuje Stach, wcale się temi rzeczami nie zajmować. Gdybyż tylko można było!
Stach mi naznosił mnóstwo książek do czytania, żebym się nie nudził. Ale, niestety, nie mogę czytać długo. Dawniej potrafiłem całe noce spędzać na czytaniu, pomimo znużenia i senności; teraz nawet rzeczy lżejsze nużą mię szybko. Trzeba się chyba zabrać do beletrystyki. Od tygodnia kładę Stachowi w głowę, żeby mi się skąd o jaką powieść postarał. A ja