Strona:Hugo Bettauer - Trzy godziny małżeństwa.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ano, — rzekł generał w zadumie — teraz wydaje mi się, jakgdyby Szalay żywił przeczucie śmierci. P rzed dwoma tygodniami powiedział mi, że go niepokoi myśl, iż zemrze nagle i zostawi cały majątek dalekim krewnym na Węgrzech, których niemal nie zna. Oświadczył, że zrobi testament na korzyść Elżbiety. Potem, w razie przyjścia na świat dziecka, miało się wprowadzić odpowiednią poprawkę. Zaraz następnego dnia zawiadomił mnie, że testament gotowy i oddał mi dokument w przechowanie.
Z wahaniem ciągnął dalej stary generał.
— Prócz tego wręczył mi listę tych wszystkich banków w Holandji, Danji, Szwajcarji i Niemczech, gdzie posiada bardzo znaczne konta, Zawiadomił jednocześnie te banki, że w razie śmierci dane sumy przechodzą na żonę. Te zagraniczne konta, jak mi powiedział, stanowią część główną jego majątku i w ten sposób uszłyby wszelkiego opodatkowania w Austrji.
Bodenbach potwierdził skinieniem głowy.
— To jest całkiem bez zarzutu, gdyż po jego śmierci państwa zagraniczne nałożą podatek spadkowy, a dwukrotne opodatkowanie jest nie-