Przejdź do zawartości

Strona:Hrabina Segur - Dobry mały djabełek.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kochamy Karolu! Jaki potrafiłbyś być dobry, gdybyś tylko chciał.
Karol.
I dopnę tego, dopnę! Daj mi tylko czas! Powinnaś mi pozwolić na to, abym mógł poprawić swoją ciotkę.
Julja.
Jakże ją to poprawisz? Wydaje mi się to niemożliwem!
Karol.
Nie, nie! Pozwól mi tylko wykonać mój plan a zobaczysz!
Julja.
Co chcesz uczynić Karolu? Jakieś głupstwo napewno!
Karol.
Wcale nie! Otóż zobaczysz, mówię ci, że zobaczysz!
Karol nie chciał powiedzieć Julji, jakich środków użyje do poprawienia ciotki; obiecał tylko, że będzie z nią grzeczny i posłuszny. Julja powinna była zadowolnić się tą obietnicą. Karol pozostał jeszcze u niej przez kilka minut i odszedł zaledwie wróciła z pracy Marjanna, siostra Julji.
Marjanna liczyła dwadzieścia pięć lat; zastępowała ona swej niewidomej siostrze matkę, która zmarła pięć lat temu w tym samym domu, w którym razem obecnie siostry mieszkały. Miały otrzymać duży dość spadek. Mogłyby więc nie cierpieć biedy, ale rodzice pozostawili długi; wymagało to szeregu lat pracy i ofiar, aby je spłacić, gdyż nic nie chciały z majątku sprzedawać. Gdy matka