Strona:Hordubal.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Patrzajcie, to ta chuda, co tak prosto siedzi. To ona. Doprawdy, kto by to pomyślał, że taka oto... Wygląda jak każda inna kuma. A gdzie ten Szczepan? Widać tylko jego ramiona. A ten, co wstaje teraz, w tym czarnym, to sam pan prokurator. Cicho, cicho, teraz coś usłyszycie!
— Sędziowie przysięgli! Streściłem wam okoliczności, jakie zostały ustalone dzięki wzorowej pracy organów bezpieczeństwa (Biegl, śród publiczności, szturcha w bok Gelnaja) i jakie ujawniły zeznania świadków. Pragnę z tego miejsca podziękować jednym i drugim. W ciągu swej wieloletniej pracy w sądownictwie nie widziałem jeszcze sprawy, w której zeznania świadków byłyby przeniknięte taką głęboką i namiętną wolą wspomożenia sprawiedliwości, jak w tym wypadku. Cała wieś, cała ludność Krywej, mężczyźni, kobiety i dzieci stawali tu przed nami nie tylko, aby złożyć świadectwo, ale aby oskarżyć przed Bogiem i ludźmi kobietę cudzołożną. Nie ja w imieniu prawa, ale lud sam staje się oskarżycielem. Według litery prawa sądzić będziecie zbrodnię. Według sumienia tego oto ludu sądzić będziecie grzech.
Prokurator pewien jest swojej sprawy, ale w tej chwili waha się nieco. (Co ja tu gadam o grzechu? Czy sądzimy duszę człowieka, czy tylko jego czyny? Oczywiście, tylko czyny, ale czyż nie z duszy wywodzą się czyny? Ej, baczność, baczność, żeby się nie zabłąkać w ślepą uliczkę! Sprawa jest przecie taka jasna!) Panowie przysięgli! Sprawa, którą będziecie sądzili, jest przecie taka jasna, aż przeraźliwie jasna w swej prostocie. Macie przed sobą tylko trzy osoby. Pierwszą z nich jest gazda, Juraj Hordubal, człowiek prościutki, poczciwiec, może nawet nieco ograniczony. Pracuje ciężko w Ameryce, zarabia od pięciu do sześciu dolarów dziennie, z czego cztery posyła swej rodzinie, to jest swojej żonie, żeby się jej lepiej żyło. (Głos prokuratora staje się dziwnie szorstki, gardłowy). I za te krwawo zapracowane pieniądze ta kobieta utrzymuje sobie młodego parobka, który nie wstydzi się być płatnym kochankiem