Ta strona została przepisana.
ry przechowywał jego kamerdyner aby mi go oddać. Oktawie, możesz wszystko, przyjęć.
— Moja siostrzenico, dawniej myśmy bawili się w miłostki, dzisiaj wy kochacie, rzekł wuj. Jesteście samem pięknem i samą dobrocią ludzkości: nigdy bowiem nie jesteście winne swoich błędów, zawsze jesteśmy ich winni my.
Paryż, luty 1832