Strona:Hipolit Cegielski - Życie i zasługi doktora Karola Marcinkowskiego.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— dziwny i widoczny palec Boży! — znów taż sama cholera!
Nietylko wszakże publicznéj, ale i prywatnéj doznał Marcinkowski wdzięczności w mieście Klajpedzie, które pod koniec r. 1831 opuszczał, aby się udać za granicę. Majętny właściciel fabryki tamecznéj, Masson, około którego rodziny w czasie cholery Marcinkowski wielkie położył zasługi, nietylko mu ułatwił przejazd na okręcie do Szkocyi, zaopatrzył go w listy polecające do głównych miast tamże, ale nadto, dając delikatny wyraz uczuciu wdzięczności, bez wiedzy jego, kazał w osobnéj stajence pomieścić na okręcie konia, na którym Marcinkowski ostatnią odbył kampanią. Uczuł podobno Marcinkowski żywo ten delikatny objaw wdzięczności, lubo się niedługo cieszył objawu tego przedmiotem, a przygód wojennych miłym towarzyszem. Srogie nawałnice morskie zmiotły jednéj nocy stajenkę wraz z koniem z pokładu okrętowego, a co gorsza, trzymając okręt przez 12 tygodni na morzu, w okolicach Norwegii, stały się powodem dotkliwych cierpień na chorobę morską, a skutkiem tychże mocnego nadwerężenia powietrznych narzędzi w płucach, zaatakowanych już dawniéj niebezpiecznemi katarami. Przybywszy do Szkocyi i odzyskawszy zdrowie pod opieką krewnych Massona, którym był polecony, wziął się do wykonania programu postępowania, jaki sobie, opuszczając kraj, był zakreślił tj. postanowił praktykować o tyle, o ile tego do utrzymania potrzebował, i o ileby jego koniecznie potrzebowano, a uczyć się daleko więcéj. W tym celu obeznawszy się jak mógł najlepiéj z językiem angielskim, bawił kolejno, w Aberdeen, Edinburgu i Londynie, i starał się przez cały czas pobytu, tj. aż do r. 1833, poznać i stan nauki lekarskiéj w kraju tym w ogóle, i reprezentantów jéj po aka-