nego, do Buddy, on może znajdzie lekarstwo dla duszy twojej.
Adżatasatru usłuchał tej rady, poszedł do Mistrza, wyznał swe zbrodnie i odzyskał spokój.
— Ojciec twój, — rzekł mu Błogosławiony — odrodził się pośród najpotężniejszych bogów. Ujrzał twą skruchę i przebaczył ci. Będziesz tu
przychodził, królu Adżatasatru, poznasz prawo i przestaniesz cierpieć.
Adżatasatru ogłosił w kraju wyrok potępienia na Devadattę i polecił każdemu, do kogoby zaszedł, wypędzać go natychmiast.
Devadetta znajdował się wówczas pod Sravasti, mając nadzieję, że zostanie przyjęty przez króla Prasenadżita, ale został odepchnięty z pogardą i wygnany z kraju. Nie mogąc nigdzie znaleźć stronników, ruszył wkońcu do Kapilavastu.
Przybył o zmierzchu i nie spotkał znajomych, w pustych już i mrocznych ulicach. Któżby zresztą poznał wspaniałego Devadattę w obdartym żebraku, skradającym się lękliwie wzdłuż murów? Poszedł wprost do pałacu, gdzie żyła samotna i nabożna Gopa.
Kazał się zaprowadzić do niej.
— Z czemże przybywasz, mnichu? — spytała. — Jestżeś zwiastunem dobrej wieści? Czy
Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/226
Wygląd
Ta strona została przepisana.