Miastem Atari rządził król wielce zamiłowany w łowach. Raz ujrzał wspaniałego jelenia i jął go ścigać, ale rącze zwierzę odwiodło go daleko od towarzyszy. Nakoniec stracił z oczu łup, padł znużony pod drzewem i zasnął.
W drzewie tem żył bóg złośliwy Alavaka, lubiący ludzkie mięso, mordował i pożerał każdego, kto się doń zbliżył. Uradował się na widok króla i już miał spaść cios śmiertelny na śpiącego, gdy nagle zbudził go na szczęście szmer. Zrozumiał, że idzie o życie, gdy zaś bóg dusił go, przyciskając do ziemi, jął go prosić:
— O panie, ulituj się. Poznaję, że jesteś bóstwem ludożerczem. Daruj mi życie, a nie pożałujesz, bowiem złożę ci okup wspaniały.
— Co mi tam okup! — odparł Alavaka. — Łaknę mięsa twego,
— O panie! — zawołał. — Jeśli mnie puścisz żywcem, dostaniesz ode mnie codzień człowieka na pożarcie.
— Ledwo wrócisz do domu, zapomnisz przyrzeczenia!
— Ach! — zawołał krok — Nigdy nie zapominam przyrzeczeń danych. Zresztą, gdybym ci