Strona:Herold Andre-Ferdinand - Życie Buddy.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— O królu! — odparł bohater słodkim głosem. — Żyj długo! Wiedz atoli, że nie mam żadnych pragnień, a żyjąc w ascezie, osiągnąłem pokój,
— Jesteś młody, — powiedział król — jesteś piękny, pełen zapału, przystoi ci tedy być bogatym. Dam ci najpiękniejsze kobiety królestwa mego. Nie odchodź, ale bądź mi towarzyszem.
— Porzuciłem zaszczyty i bogactwa.
— Dam ci połowę królestwa.
— Porzuciłem wielkie i piękne królestwo.
— Zaspokój tu przynajmniej pożądania twoje!
— Poznałem nicość pożądań wszelakich. Podobne są one truciźnie, a mędrzec gardzi niemi. Pożądania są znikome, jak owoc drzew, jak chmury nieba, zdradliwe, jak deszcz, a jak wiatr niepewne! Rodzą one cierpienie, gdyż żaden z ludzi zaspokoić ich jeszcze nie zdołał w pełni. Ci zaś, którzy poszukują prawdy i rozmyślają nad wiedzą szczytną, osiągają zawsze pokój. Ten, kto pije wodę słoną, doznaje coraz to większego jeno pragnienia, zaś człowiek, unikający pożądań, nie cierpi go. Nie wiem już, co znaczy pożądanie, i żyję wedle prawa najwyższego.
Wysłuchawszy, spytał król: