Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po dwóch tygodniach znam wszystkie najniezbędniejsze obroty i z bronią umiem się obchodzić. Na długie uczenie nie było czasu, bo Niemcy zbliżają się pod Belfort i komunikacja jest przerwana.
Czas zaprzestać opowiadania o sobie i zapoznać czytelnika choć pobieżnie z Belfortem, jego siłą obronną. Belfort, miasto niewielkie, kulkotysięczne, położone na wschodzie Francji, blizko granicy szwajcarskiej, za całą obronę miał zamek, t. j. rodzaj cytadeli, wykutej w skale i dominującej nad miastem.
Kiedy wojna wybuchła, forty naokoło Belfortu były jeszcze niewykończone, dopiero pułkownik Denfert, komendant inżynierji, do stanu obronnego je doprowadził. On też został w czasie oblężenia głównodowodzącym. Był to człowiek wielkiej energji i waleczności.
Forty Hautes i Basses Perches pod jego kierunkiem były wykończone i uzbrojone, a także reduta Bellevue; wszystko to było robione z największym pośpiechem, bo nieprzyjaciel się zbliżał, a przytem Denfert nie dał się zamknąć w ścisłym pasie fortyfikacyjnym, ale o kilka kilometrów od Belfortu zajmował wzgórza i wioski Danjoutin i Perousse.
Treskoff, zjawiwszy się w listopadzie, musiał wiele czasu stracić, aby pozdobywać wsie