Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XXII.

— Oto odpowiedź, jaką nareszcie otrzymałem — rzekł Krzycki, podając list Grońskiemu. — Nic więcej nie mogę się spodziewać.
— Wiedziałem, że ją otrzymasz, — odpowiedział Groński, mrugając choremi oczyma i szukając na biurku binokli. — Uprzedziła mnie o tem pani Otocka, która twierdziła od początku, że panna Hanna powinna ci odpowiedzieć i wkońcu ją do tego skłoniła.
Krzycki zaczerwienił się — i zapytał:
— Ach! więc Zosia Otocka wie wszystko?
— Wie i nie wie. Panna Hanna powiedziała jej tylko tyle: »Nie zapomniał, że jest paniczem, a ja chłopką, i przestaliśmy się rozumieć«. Jej jeszcze trudniej było o tem mówić niż tobie — i ta trudność rozjątrza tembardziej ranę, która i bez tego jest dość głęboka... Ale nie mogę znaleźć binokli.