Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   15   —

cicho, więc do podsłuchujących uszu Krzyckiego dochodziły od czasu do czasu oderwane zdania: »Miałem zamiar dopiero za tydzień!« — »Ha!« »Któż się oprze!« »Skoro tak, to tak!« — »Wiadomo, że Anglia zaborcza!« »Dobrze, dobrze!«
Władysław ułożył sobie, że z całym możliwym chłodem zapyta pannę Anney, kogo tam znowu Anglia podbiła i czy dzienniki mówią o czemś podobnem, lecz gdy ona i Szremski złączyli się po skończonej rozmowie z resztą towarzystwa, zmienił zamiar i z całą godnością obrażonego studenta, który gotów robić naprzekór nie tylko ukochanej istocie, ale i sobie, postanowił okryć się płaszczem obojętności. W tej myśli zwrócił się do pani Otockiej i z niezwykłem zajęciem jął wypytywać o gospodarstwo w Zalesinie i prosić, by mu pozwoliła je zobaczyć, a gdy powiedziała, że zrobi jej tem wielką przyjemność, dziękował tak gorąco, że to właśnie wprowadziło w błąd matkę. Panna Anney próbowała kilkakrotnie wziąć udział w rozmowie, lecz, spotkawszy się z jego obojętnemi odpowiedziami, zdziwiona i trochę dotknięta, poczęła słuchać, co mówił Groński.