Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   21   —

suknię po kostki, a duszę, jak mówi Groński — w skrzypcach«. Nie była to jednak ścisła prawda, gdyż pani Otocka, wysmukła brunetka z wyrazem blondynki, była typem bardziej wytwornym i rasowym, a »skrzat« miał twarz po prostu anielską. Gdyby jednak narazie urządzono w tej sprawie bezpośrednie tajne głosowanie, Krzycki, może z powodów opozycyi przeciw zamiarom matki, głosowałby za panną Anney.
Po niejakim czasie wydało mu się, że i panna Anney przypatruje mu się ukradkiem, postanowił więc ją na tem schwytać i zaczął spoglądać na nią bardziej otwarcie. Ale wówczas to, co ujrzał, zdziwiło go w najwyższym stopniu. Oto po policzkach młodej Angielki spływały, jedna za drugą, łzy. Usta były zaciśnięte, jakby chciała pohamować wrażenie, a ręka, wsparta na jego ramieniu, nie przestawała drżeć.
— Albo to jest przesadna tkliwość, pomyślał Krzycki, albo rozstrojone angielskie nerwy. Dlaczego u licha miałaby płakać po człowieku, którego nigdy w życiu nie widziała? chyba, że przypomniał się jej pogrzeb ojca, lub kogoś blizkiego z rodziny.
Panna Anney nie wyglądała jednak wcale na osobę z rozstrojonymi nerwami. Jakoż po pe-