Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XIV.

W chwili, gdy panna Anney podniosła ranionego Władysława, służba była na drugim końcu domu. Najbliżej, bo w sieni przy bilardzie, znalazły się pani Otocka i Marynia. Te, wypadłszy na ganek i widząc pannę Anney podtrzymującą rannego, poczęły za jej przykładem krzyczeć w niebogłosy. Ona tymczasem usadziła go na ławce w ganku i, otoczywszy go ramieniem, wołała o wodę. Obie siostry pobiegły po nią do kredensu i zaalarmowały cały dom. Zleciało się wszystko, co żyło. Pojawił się i Groński, który jednak w pierwszej chwili stracił głowę i dopiero, opamiętawszy się, wysłał co prędzej panią Otocką do pani Krzyckiej, by ją ostrzegła o wypadku. Tymczasem panna Anney kazała przenieść służbie rannego, sama zaś musiała zająć się przez chwilę swą służącą, która na widok Krzyckiego poczęła wyć i spa-