Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/505

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ską, a i to źle — po wtóre, chłop tego, co gada z nim po chłopsku, poczytuje za franta lub wykpisza. Książka nie powinna używać innego języka, jak ksiądz, pan lub wiejski nauczyciel, gdyby ten ostatni był takim, jakim być powinien. Inaczej wzbudzi niedowierzanie, nie mówię już o gmatwaninie ortograficznej i tym podobnych szkodach dla tych, którzy już czytać umieją. Zresztą druga książeczka i pod względem języka lepsza jest od pierwszej.