widzimy bowiem książąt krakowskich usiłujących ustawicznie wskrzesić dawną monarchię bolesławowską, z drugiej możnowładców świeckich i duchownych ujmujących się nieprzerwanie za młodszymi braćmi, tj. za stanem rzeczy, który ich znaczenie i wpływ podnosił. Od czwartego rozdziału rozpoczyna się właśnie obraz owych walk wewnętrznych. Pierwszy Władysław natychmiast usiłuje kosztem młodszych braci utrzymać dawne znaczenie panującego — magnaci zaś stają po stronie młodszych i odnoszą pierwsze wielkie zwycięstwo nad autokratycznemi usiłowaniami.
Zwycięstwo to podnosi ich wpływ i przyczynia się niemało do wzmocnienia stanowiska i niezależności Kościoła, który wszędzie wówczas dąży do tegoż samego celu, a który w Polsce, aż dotąd mało od Rzymu zależny, poczyna właśnie wówczas reformować się zgodnie z wielką kościelno-rzymską polityką. Ale i książęta nie dają za wygranę. Po Władysławie i niedołężnym Bolesławie Kędzierzawym wstępuje na tron krakowski najenergiczniejszy i najzdolniejszy z braci, Mieszko Stary. Przez pierwsze cztery lata swego panowania umie on wszelkiemi sposobami restaurować dawną potęgę książąt, ale i on ustępuje wreszcie parciu nowego prądu. Kazimierz dąży do tego celu innemi drogami. — Mieszko jednak nie traci nadziei i wszelkiemi sposobami stara się odzyskać straconą pozycję, by dalej prowadzić rozpoczęte dzieło. W tych walkach i usiłowaniach wyczerpuje się cała jego ogromna energia, a gdy wreszcie jako ośmdziesięcioletni starzec odzyskuje stanowisko, nie
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/433
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.